Po lekcjach musiałam zostać jeszcze na tym nieszczęsnym kółku dziennikarskim z Leo.Tyle razy próbowałam się z tego wykręcić ale pani Heale nie daje za wygraną.Uważa,że to grzech marnować taki talent.Za to ja sądzę,że grzechem jest marnowanie mojej i tak już bardzo małej ilości czasu.
Po zajęciach Leo zaproponował,że odprowadzi mnie do domu ale na szczęście wykręciłam się z tego pod pretekstem,że dziś przyjechałam samochodem.Chłopak był nieco zawiedziony moja odpowiedzią ale nie miał zamiaru odpuścić.
-Może masz ochotę pójść do kina?W piątek po południu?-zapytał z nadzieją
Nie wiem co odpowiedzieć.Z jednej strony dawno nigdzie nie wychodziłam,a w kinie nie byłam od śmierci rodziców.Ale z drugiej strony to Leo mnie zaprasza,a ja nie chcę znów niepotrzebnie robić mu nadziei.On nie był złym człowiekiem,wręcz przeciwnie.Jego koreańsko-amerykańskie pochodzenie sprawiało,że był bardzo przystojny.Miał cudowne ciemne oczy,za którymi szalała większość dziewczyn w szkole ale z jakiegoś powodu te oczy przylepiły się akurat do mnie.
-Lucy...halo tu ziemia !Słuchasz mnie?otrząsnęłam się
-Nad czym się tak długo zastanawiasz?Spokojnie te kino to nie jest żadna randka.Zapraszam cię jako przyjaciel-uśmiechnął się uroczo i czekał na moją odpowiedź
-Noo....dobrze,czemu nie,od dawna chciałam wybrać się do kina-powiedziałam i nagle do głowy wpadł mi świetny pomysł
-Zadzwonię też do Harriet.Na pewno wybierze się z nami i ze swoim ...obecnym chłopakiem
-No dobra-mruknął nie ukrywając lekkiego niezadowolenia
Nic więcej już nie powiedziałam,Leo z resztą też nie.Ruszyłam w stronę samochodu.
Po drodze do domu musiałam jeszcze wstąpić do apteki po lekarstwa dla dziadka Oswalda.Przy okazji postanowiłam zajrzeć też do sklepu spożywczego by kupić coś z czego będzie można zrobić dobry obiad.
-Już jestem!-powiedziałam głośniej wchodząc do przedpokoju i zamykając za sobą drzwi
Przede mną od razu pojawił się dziadek.
-Kupiłam wszystkie potrzebne lekarstwa i zaraz zrobię pyszny obiad bo byłam też w sklepie.
Dziadek uśmiechnął się szeroko i powiedział
-Moja kochana Lucy,co ja bym bez ciebie zrobił
-Oj dziadku,aż strach pomyśleć,co by było ze mną gdyby nie ty.Pewnie trafiłabym do domu dziecka albo jakiejś rodziny zastępczej.-powiedziałam ze smutkiem
-Dziękuję Ci,że jesteś tu ze mną,bo nie chcę zostać z tym wszystkim sama-uśmiechnęłam się i przytuliłam dziadka.Jakoś nigdy nie zastanawiałam się,co by mnie spotkało gdyby nie on.Jest moją jedyną rodziną i ostatnia szansą na normalność.
Po wspólnym obiedzie czas minął nam na rozmowie o codziennym życiu.Dziadek opowiedział mi tez trochę o mojej mamie a jego córce.Jaka byłą w dzieciństwie.Zawsze tak bardzo żałuję,że nie spędzałam więcej czasu z mamą.Żyłam beztrosko,pochłonięta szkołą,zakupami i imprezowaniem z przyjaciółmi.Z kolei moja mama cały czas poświęcała się pracy w korporacji.Jednak jeśli znalazła dla mnie choć chwile czasu zawsze lubiła opowiadać mi różne historie,wtedy wydawały mi się dziwne.Zawierały różne przesłania na temat życia,z czasem zaczęłam je rozumieć i sprawdzały się one w rzeczywistości.Moja mama była dla mnie jak biblia z dobrymi przykazaniami,zawsze zależało jej na tym,żebym byłą dobrym człowiekiem,który nigdy się nie smuci.Sama zawsze chodziła uśmiechnięta.Czasami zastanawiałam się skąd bierze te siłę i wszystkie historie.W wolnym czasie potrafiła cieszyć się życiem jak nikt inny.Kiedy ja byłam smutna zawsze powtarzała:Nie pozwól żeby inni ludzi zatrzymywali twoje szczęście i ambicje.Rozłóż skrzydła i leć mój mały motylku!.
Nie sądzę.że po tym wszystkim mam jeszcze szansę się do tego zastosować.
Pozmywałam po obiedzie,który właściwie powinien być nazwany kolacją.Gdy skończyłam poszłam do siebie na górę.Wykapałam się i w końcu miałam odrobinę wolnego czasu by poczytać książkę.
Kiedy zaczynałam czytać trzecia stronę,mój telefon zaczął wibrować informując o nowej wiadomości.Odłożyłam książkę i sięgnęłam po niego.Na ekranie pojawiła się wiadomość
Od:nieznany
Dobranoc Smerfetko,kolorowych snów ;)
Otworzyłam szeroko oczy.To znów ten idiota Gabe!
Do:nieznany
Skąd masz mój numer ?-Co innego mogłam napisać?!Nie musiałam długo czekać na odpowiedź
Od:nieznany
Szkolnym sekretariat nie ma przede mną nic do ukrycia
On jest nienormalny!Włamał się do sekretariatu żeby poszukać sobie mojego numeru !?
Telefon ponownie za wibrował
Od:nieznany
Od teraz będziemy widywać się znacznie częściej.Mam zamiar skończyć w końcu ostatni rok szkoły.Do zobaczenia,jutro czeka na ciebie miła niespodzianka ;)
Do:nieznany
Żadna niespodzianka nigdy nie będzie miła jeśli ma coś wspólnego z tobą.
Jest nowa postać w zakładce z bohaterami
Pozmywałam po obiedzie,który właściwie powinien być nazwany kolacją.Gdy skończyłam poszłam do siebie na górę.Wykapałam się i w końcu miałam odrobinę wolnego czasu by poczytać książkę.
Kiedy zaczynałam czytać trzecia stronę,mój telefon zaczął wibrować informując o nowej wiadomości.Odłożyłam książkę i sięgnęłam po niego.Na ekranie pojawiła się wiadomość
Od:nieznany
Dobranoc Smerfetko,kolorowych snów ;)
Otworzyłam szeroko oczy.To znów ten idiota Gabe!
Do:nieznany
Skąd masz mój numer ?-Co innego mogłam napisać?!Nie musiałam długo czekać na odpowiedź
Od:nieznany
Szkolnym sekretariat nie ma przede mną nic do ukrycia
On jest nienormalny!Włamał się do sekretariatu żeby poszukać sobie mojego numeru !?
Telefon ponownie za wibrował
Od:nieznany
Od teraz będziemy widywać się znacznie częściej.Mam zamiar skończyć w końcu ostatni rok szkoły.Do zobaczenia,jutro czeka na ciebie miła niespodzianka ;)
Do:nieznany
Żadna niespodzianka nigdy nie będzie miła jeśli ma coś wspólnego z tobą.
Jest nowa postać w zakładce z bohaterami
Lucy

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz